W spotkaniu FC Devs z BKS 04 Górki w ramach Szóstej Ligi Szóstek bukmacherzy nieco wyżej cenili akcje drużyny w żółtych trykotach, tymczasem to gospodarze pierwsi „ukłuli”. Dosłownie na samym początku tego meczu Paweł Wójcik przechwycił piłkę po błędzie bramkarza i z zerowego kąta trafił do siatki. Nie minęło 360 sekund, gdy po kolejnym niefrasobliwym zachowaniu defensywy gości Maciej Bińkowski wyłuskał futbolówkę, wycofał do Adama Milewskiego, a ten ładnie przymierzył przy słupku i zrobiło się 2:0. Lecz Górki dość szybko się ocknęli i ich akcje zaczęły się zazębiać. W 9 minucie po zagraniu Macieja Sidorowicza z bliska gola zdobył Jakuk Ojrzyński, a potem goście ruszyli odważniej, ale dopiero przed przerwą udało im się wyrównać za sprawą bardzo aktywnego tego dnia defensora Łukasza Dworakowskiego. Stąd też po pierwszej części było 2:2. Tuż po zmianie stron BKS po bramce Sidorowicza po raz pierwszy w tym starciu wyszedł na prowadzenie. I goście poszli za ciosem. Na kwadrans przed końcem po wzorowo wyprowadzonej kontrze na 2:4 podwyższył Ojrzyński, a w 39 minucie ładnym strzałem w samo okienko popisał się Żenia Antonov i było już 2:5. Wydawało się, że więcej emocji w tych zawodach już nie będzie, ale FC D nie składali broni. Gdy na zegarze wybijała 43 minuta Bartłomiej Piwowarczyk po solowym rajdzie i efektownej podcince zmniejszył straty na 3:5, a po kolejnych 120 sekundach było już tylko 4:5 po mocnym uderzeniu Bińkowskiego (asysta Władek Dudzic). Ostatecznie jednak BKS nie bez problemów, ale dowieźli zwycięstwo, chociaż brawa należą się też FC Devs za ambitną walkę do ostatniego gwizdka.