W hitowo zapowiadającej się rywalizacji FC Lunan z FC Wtorkami w ramach rozgrywek Czwartej Ligi Szóstek delikatnym faworytem byli nominalni goście. I to oni, z biegu, bez rozgrzewki (gdyż dotarli na te zawody nieco za późno) wyszli już w pierwszej akcji tego meczu na 0:1 dzięki samobójczemu trafieniu. Gospodarze rzucili się na rywali, ale przez całą pierwszą odsłonę bili głową w mur. A dodatkowo na ich drodze zawsze stawał znakomicie dysponowany Dariusz Jarzębowski. I to właśnie dzięki postawie golkipera Wtorków wynik utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron, w 29 minucie, Artem Żuk świetnie dośrodkował do Lubomyra Lakotyra, a ten główką doprowadził do wyrównania. Nie minęło 120 sekund, gdy na 2:1 strzelił Andriy Voloshchuk i Lunad pierwszy w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie. Ale nie nacieszyli się nim zbyt długo, gdyż w 37 minucie po indywidualnej akcji Filipa Pszczółkowskiego zrobiło się 2:2. Po dosłownie chwili FC L otrzymali rzut karny, którego pewnie wykorzystał Mor i było 3:2. W 44 minucie znowu był remis. Wówczas to Mikołaj Piwko był we właściwym miejscu, dobijając uderzenie kolegi z zespołu. Minutę później poprzeczkę obił Żuk, ale piłka nie znalazła drogi do sieci. Na finiszu obie strony miał swoje okazje, dużo pracy mieli obaj golkiperzy (zwłaszcza najlepszy na placu Jarzębowski, ale Vitalii Voloshchuk także wybornie prezentował się między słupkami). Po naprawdę ciekawym widowisku FC Lunan podzielili się punktami z FC Wtorkami i jest to rezultat tyleż sprawiedliwy, co rozczarowujący dla obu drużyn, które biją się przecież o najwyższe cele w tym sezonie.