Mecz pomiędzy FC Yelonki a Abnegat okazał się prawdziwą ucztą dla miłośników piłki nożnej. Już od pierwszych chwil spotkania widoczna była determinacja obu drużyn do zdobycia trzech punktów, co przełożyło się na dynamiczne i pełne emocji wydarzenia na boisku. W zaledwie pierwszej minucie Krzysztof Racz z drużyny Abnegat zaskoczył wszystkich trafieniem, otwierając wynik na korzyść gości. To szybkie prowadzenie stanowiło zaledwie preludium do tego, co miało się wydarzyć w dalszej części meczu. Nieco później, bo w 17 minucie, Adrian Sitarski odpowiedział efektownym strzałem, wyrównując stan rywalizacji na 1:1. Pierwsza połowa przyniosła wiele emocji, ale wynik do przerwy pozostał niezmieniony. Pauza nie złamała tempa meczu, a drużyny powróciły na boisko z zamiarem zdobycia kolejnych bramek. W drugiej połowie FC Yelonki pokazały swoją klasę. W 35 minucie Sebastian Małczyński zdobył gola, dając swojej drużynie prowadzenie. Kolejna bramka padła już minutę później, kiedy to Mateusz Rozenek podwyższył wynik na korzyść gospodarzy. Wydawało się, że FC Yelonki mają kontrolę nad meczem, jednak Abnegat nie zamierzał się poddać. W 50 minucie Włodzimierz Karłowicz trafił do siatki, a chwilę potem Jakub Bazyluk doprowadził do wyrównania. Emocje sięgały zenitu, a mecz zdecydowanie nie chciał się zakończyć remisem. W ostatnich chwilach gry, po widowiskowej akcji Adriana Sitarskiego, piłkę otrzymał Paweł Drewniak, który strzałem ustalił wynik na 4:3 dla FC Yelonki. To starcie nie tylko dostarczyło wielu emocji, ale również ukazało, jak nieprzewidywalny i pasjonujący może być świat piłki nożnej, i że mecze toczą się do ostatniego gwizdka.