W meczu pomiędzy Raptusy Ursus II a Byczki Otousa zobaczyliśmy zacięte starcie dwóch drużyn, które od pierwszych minut angażowały się w grę na wysokim poziomie. Warto podkreślić, że obie strony prezentowały inteligentną grę z niewielką ilością błędów. Mecz rozgrywał się głównie w środkowej strefie boiska, gdzie obie drużyny starały się kontrolować rywalizację. Pierwszą bramkę zdobyli goście po szybkiej wymianie podań między Adamem Trybusem a Kacprem Krzytem. Jednak gospodarze odpowiedzieli, i w 14 minucie Tomasz Syczyński wyrównał wynik na 1:1. Po kilku minutach Byczki Otousa ponownie wyszły na prowadzenie, dzięki strzałowi Kuby Klimka. Jednak Raptusy Ursus II nie zamierzały ustępować, i tuz przed przerwą Artur Grzesiak zdobył bramkę, doprowadzając do wyniku 2:2 na koniec pierwszej połowy. W przerwie gospodarze wyraźnie przeanalizowali pierwszą część spotkania i w 30. minucie, po podaniu w tempo Jakuba Zalewskiego i strzale Nykytczyna, wyszli na prowadzenie po raz pierwszy w meczu. 8 minut później Tomasz Syczynski zdobył swoją drugą bramkę, budując dwupunktową przewagę dla gospodarzy. Byczki  nie zamierzały się jednak poddawać i kontynuowały walkę o wynik. Tuz przed końcem meczu jednak Raptusy, skupiając się na grze zespołowej, oraz z pomocą Roberta Grzesiaka i niekwestionowanego najlepszego piłkarza spotkania, Pawła Nykytyczyna, ustaliły wynik końcowy na 5:3. To było widowisko pełne emocji i dynamicznych akcji, a zwłaszcza druga połowa dostarczyła wiele wrażeń. Ostatecznie goście zasłużenie zdobyli trzy punkty, ale obie drużyny pokazały zaangażowanie i determinację na boisku.