Pojedynek Finansovej przeciwko Warszawa Utd w teorii nie powinien przynieść niespodziewanego rozstrzygnięcia. Gospodarze, grając w kratkę, cały czas mieli w szeregach indywidualności, które nie zawodzą. Goście natomiast zdobyli ledwie jeden punkt, co nie zwiastowało dobrze. I faktycznie początek meczu poszedł „zgodnie z planem”. Dwa trafienia Bartka Niedziałkowskiego szybko dały Finansovej komfort gry, który jednak okazał się zgubny. Rozluźnienie w ich szeregach pozwoliło przeciwnikom doprowadzić do remisu, zanim na zegarku sędziego minął kwadrans meczu. Tutaj również ciężar na swoje barki wziął jeden zawodnik, Emmanuel Amako, który przy drugim trafieniu popisał się naprawdę niezłym uderzeniem pod poprzeczkę. W 20. minucie boiskowym „cwaniactwem” wykazał się Michał Burzyński korzystając z tego, że bramkarz zajęty był ustawianiem muru. Zdecydował się na niesygnalizowany strzał, który wylądował w siatce. Przewagi jednego trafienia nie udało się utrzymać do przerwy, ponieważ na chwilę przed gwizdkiem arbitra, golkipera rywali przelobował Christofer Kalaba. Sześć goli w pierwszej odsłonie zapowiadało gorąco drugą część meczu. W niej jednak zapędy obu zespołów wyhamowały i ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 4:4. Co prawda szybko po wznowieniu gry na 4:3 trafił Łukasz Rysz, ale decydujący cios należał do Fernando Hernandeza.