Po imponującym zwycięstwie na inaugurację doświadczony Drink Team był faworytem potyczki z KS Na Pełnej. Panowie stawili się szerokim i sprawdzonym składem, co było dobrym prognostykiem. Kilka zmian obejrzeliśmy natomiast w drużynie gości, względem pierwszej kolejki. Szybko prowadzenie objęli gospodarze po uderzeniu z pierwszej piłki Alberta Szlagi, dzięki czemu już na starcie rywalizacji mogli kontrolować mecz. Pozwoliło im to na spokojne rozgrywanie piłki, a rywale skupiali się na szybkich kontratakach. Kolejne minuty przebiegły pod znakiem delikatnej przewagi DT, ale KNP wcale nie ustępowało im miejsca. W 20. minucie zespół uratował i futbolówkę na rzut rożny odbił Maciej Misiałkiewicz. Spod chorągiewki piłkę dośrodkował Michał Zalewski, a niepilnowany w polu karnym Mateusz Skowroński doprowadził do remisu. Gdy wydawało się, że takim rozstrzygnięciem zakończy się pierwsza połowa meczu, Łukasz Tippe ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Goście mogli sobie pluć w brodę, ponieważ długo walczyli o remis, a tymczasem zabrakło sekund, aby dowieźć go do przerwy. W drugiej części meczu gra jeszcze mocniej się wyrównała, lecz spokój i doświadczenie było po stronie gospodarzy. Pewnym punktem defensywy był Bartłomiej Lewandowski, a piłkę do kolegów rozrzucał Norbert Taras. Gdy w 38. minucie po bardzo dobrej akcji Pawła Fraszczyka, Norberta Sławczyka i Łukasza Tippe do siatki trafił ten ostatni, wydawało się, że mecz został „przełamany”. Od tej chwili DT powinien spokojnie kontrolować piłkę i nie dopuszczać przeciwników do zagrożenia. W porę jednak o sobie przypomniał Mariusz Matraszek. Szybko zmniejszył straty widowiskowo trafiając wolejem sprzed pola karnego. Tym samym zagwarantował emocje do ostatnich minut spotkania. Po chwili jednak ponownie Drink Team uspokoił sytuację i wydawało się, że pewnie zmierza ku wygranej. W 49. minucie jednak panowie stracili piłkę przed własnym polem karnym, a Mariusz Matraszek bezlitośnie wykorzystał sytuację trafiając na 3:3. Do końca meczu pozostawała minuta i gospodarze mieli świadomość wypuszczenia z rąk kompletu punktów. Niestety nerwów na wodzy nie utrzymał ich napastnik, za co równo z gwizdkiem końcowym obejrzał czerwoną kartkę. Tym samym mecz zakończył się podziałem punktów, z którego zdecydowanie bardziej zadowoleni są goście, którzy przez większość czasu gonili wynik.