Pierwsza kolejka nowego sezonu zawsze niesie ze sobą sporo niepewności. Do tego grona z pewnością należało Tornado UA, w którego przypadku największą niewiadomą bywa liczebność składu. I tutaj od razu zespół pozytywnie zaskoczył stawiając się w dość licznym gronie. Również nowe stroje mogą zwiastować, że jesienny „projekt” okaże się sukcesem. Naprzeciwko stanął Impuls FC, czyli beniaminek po bardzo udanych rozgrywkach wiosennych. Goście przyzwyczaili już do solidnego poziomu i pojedynek zapowiadał się na wyrównane starcie. Tym większe było nasze zaskoczenie, gdy nie upłynęła jeszcze 10. minuta rywalizacji, a gospodarze prowadzili 3:0 po tym, jak z dość ostrego kąta do siatki trafił Mykola Levenets. Wraz z Andriiem Dutchakiem zadbali o dobre wejście drużyny w nowy sezon. W kolejnych minutach przewaga Tornado UA nie ulegała dyskusji, a Impuls FC prezentował się zgoła odmiennie niż miało to miejsce w wiosennych rozgrywkach. Mimo strat do odrobienia, próby ataku były sporadyczne i skutecznie gaszone w zarodku przez rywali. Ostatecznie udało się przełamać defensywę, ale gol Ihara Puzenko w 22. minucie zmniejszył jedynie straty do wyniku 4:1. W drugiej połowie meczu obraz gry nie uległ zmianie. Być może goście nieco się rozkręcali, jednak tego dnia ich przeciwnicy, mimo że w podobnym zestawieniu debiutowali, stanowili zbyt trudną przeszkodę do przeskoczenia. Najlepszym zawodnikiem meczu bez wątpienia był Mateusz Orzeczak, zdobywca hat-tricka i trzech asyst. Wygrana 8:2 pozwoliła drużynie Tornado UA bardzo udanie rozpocząć rozgrywki i kto wie – może będzie początkiem marszu po najwyższe cele. Impuls FC natomiast zaliczył falstart i z pewnością będzie chciał poprawić wizerunek już w następnej kolejce.