W rywalizacji ETV Ulubiona z bijącymi się o podium Chłopcami do bicia w ramach rozgrywek Dwunastej Ligi Szóstek pewniakiem do wygranej była ekipa Jarka Grzywacza. I to właśnie nominalni goście szybko, bo już w 3 minucie, objęli prowadzenie po tym, jak Cezary Koliński zagrał z rożnego na przedpole do Patryka Osowskiego, a ten huknął pod poprzeczkę, nie dając szans golkiperowi oponentów. Gospodarze już po chwili mogli wyrównać, ale w słupek trafił Marcin Kardas, lecz „Ulu” próbowali dalej i to oni mieli inicjatywę w początkowej fazie meczu. Mieli też pecha, gdyż w 10 minucie po niefortunnej interwencji jednego z defensorów piłka wpadła do własnej siatki i było 0:2. Po niespełna kwadransie załoga w czerwonych trykotach złapała kontakt. Wtedy to Kamil Malanowski podał do Alana Borowca, a ten wymanewrował obrońców i płaskim strzałem przy słupku zmniejszył straty do 1:2. Wydawało się, że ETV pójdą za ciosem, tymczasem w końcówce pierwszej odsłony Cdb przebudzili się i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 15 minucie wspomniany Grzywacz z bliska uderzył w krótki róg i było już 1:3, a tuż przed przerwą na 1:4 poprawił bardzo aktywny tego dnia Osowski (po drugiej asyście w tym meczu niezawodnego Macieja Dubickiego). Po zmianie stron gospodarze próbowali atakować, ale skuteczność nie była ich sojusznikiem w tym spotkaniu. Tego nie można było powiedzieć o gościach. W 26 minucie Koliński przeprowadził świetną indywidualną akcję, wyłożył futbolówkę jak na tacy do Krystiana Piekuta, a ten powiększył przewagę do 1:5. Po pół godzinie gry po krótkim rozegraniu rożnego z Grzywaczem efektownego gola zdobył Jacek Trych, a potem Grzywacza skompletował jeszcze hat-tricka (po dwóch podaniach od najlepszego na placu Osowskiego) i zrobiło się 1:8. Taki też rezultat utrzymał się do ostatniego gwizdka. Chłopcy do bicia dzięki temu zwycięstwu finalnie znaleźli się na pudle, konkretnie na trzecim miejscu. ETV Ulubiona z kolei zamknęła ligową stawkę, ale w tej potyczce, mimo dość wysokiego rezultatu, przez długie fragmenty nie odstawali od przeciwników. Toteż czujemy, że jesienią ta ekipa może namieszać.