W starciu Szóstej Ligi Szóstek pomiędzy Walcem i Reytanem faworytem byli walczący o złoto nominalni goście. I to oni od początku przejęli inicjatywę, przez co golkiper gospodarzy Piotr Jakubowski od samego startu musiał uwijać się jak w ukropie. Od czasu do czasu zespół w białych koszulkach starał się odgryzać. W 10 minucie po strzale z dystansu obrońca Czerwonych wybił głową piłkę zmierzającą do bramki. W odpowiedzi Pablo Palermo w 13 minucie obił słupek, a po kolejnych 60 sekundach mieliśmy 0:1. Ioseb Otskheli przejął futbolówkę, efektownym dryblingiem minął defensora rywali i w sytuacji sam na sam poradził sobie z Jakubowskim. Po chwili Palermo trafił w poprzeczkę, ale ostatecznie wynik do przerwy już się nie zmienił. Tuż po zmianie stron dość niespodziewanie wyrównał Walec. Po długim zagraniu od Łukasza Bubrowskiego niezawodny Olaf Jasiński przelobował bramkarza przeciwników i było 1:1. Walec miał dwie okazje na prowadzenie, ale goście nie próżnowali i też próbowali zdobyć bramkę. Dwukrotnie bliski tego był Jorge Vazquez, ale zabrakło mu trochę do szczęścia. Remis utrzymywał się aż do 37 minut. Wtedy to po błędzie obrony piłkę przejął Bubrowski i wyłożył ją do Jasińskiego, a ten dopełnił formalności i było 2:1. Goście rzucili wszystko na jedną kartę, dosłownie w ostatniej akcji meczu mieli wyśmienitą okazję na 2:2, ale ich napastnik spudłował. Niedługo potem sędzia zagwizdał po raz ostatni i trzy punkty trafiły na konto drużyny w białych trykotach. Walec był bardziej konkretny w swoich poczynaniach i dlatego tu wygrał, dzięki czemu wskoczył do top5. Dla Reytana z kolei ta porażka była o tyle bolesna, gdyż przez nią stracili szansę na mistrzostwo.