Za Mobilisem jest bolesne wejście w rozgrywki 3. ligi. Świadczą o tym nie tyle dwie porażki. co ich rozmiary. Niewielkim pocieszeniem mogło dla nich być to, że Tornado UA swój pojedynek przegrało również wyraźnie. W tym przypadku jednak przeciwnik był z najwyższej półki. Zatem faworyta upatrywaliśmy w doświadczonej drużynie Volodymyra Aleksieieva. Szybko okazało się, że słusznie. Pierwsza połowa właściwie rozstrzygnęła spotkanie, ponieważ gospodarze wygrali ją aż 7:0. Momentami wręcz bawił się z rywalami Pavlo Chervonohrodskyi, tak jak miało to miejsce przy golu na 3:0. „Pasza” w indywidualnej akcji „rozbujał” obrońcę, a następnie efektowną „wcinką” pokonał bramkarza. Dobrze prezentował się również Stepan Hrytsiuk, który dostarczał piłkę swoim partnerom. Indywidualne występy to nie wszystko, a wyróżnić warto przede wszystkim kolektyw jaki zaprezentowało Tornado UA. Mając solidną zaliczkę trudno było się spodziewać gry na najwyższych obrotach w drugiej połowie. Mobilis nie miał po swojej stronie żadnego asa w rękawie, a chwile przebłysku miewał Hubert Felicki. Niestety w ostatnich minutach meczu, zapewne z frustracji, na chwilę stracił nad sobą panowanie bardzo niebezpiecznie atakując rywala. Obejrzał za to zagranie żółtą kartkę, ale równie dobrze mógł zakończyć mecz z bezpośrednim czerwonym kartonikiem. W tym przypadku, wydaje się, że sędzia słusznie nie chciał „zaogniać” końcówki dawno rozstrzygniętego pojedynku. Ostatecznie Tornado UA wygrało 10:2, ale wysoka wygrana nie powinna uśpić ich czujności w kolejnych pojedynkach.