O godzinie 12 po majowej przerwie na placu zagościły zespoły z piątej klasy rozgrywkowej, a dokładnie to GKS Techimetr Warszawa podejmował Nie Ma Mocnych. Przebieg spotkania od samego początku był dość spokojny. Drużyny z cierpliwością wypracowały sobie dogodne akcje by w odpowiednim monecie zaskoczyć rywala i otworzyć wynik meczu. Ta sztuka jako pierwszym udała się Gospodarzom, którzy po 14 minutach gry wyszyli na prowadzenie za sprawą Rafała Białaska, gdy ten pewnie zachwiał się z dogodnej stacji i z zimna krwią pokonał bramkarza. Po tym golu GKS Techimetr kontrolował spotkanie i to oni częściej byli w posiadaniu piłki. Oczywiście drużyna przeciwna rownież miała swoje okazje, w których mogli zdobyć swojego pierwszego gola, jednak za każdym razem brakowało dopięcia akcji na ostatni guzik. Wraz z mijającym czasem Techimetr ze spokojem wyczekiwał na błąd rywali, dzięki któremu mogli by podwyższyć rezultat meczowy, a owa sytuacja przytrafiła się pod koniec pierwszej części spotykania. W 24 minucie Nestrowicz  świetnie wykorzystał dogodną okazje na podwyższenie wyniku i pewnym strzałem dał dwubramkowe prowadzenie swojej drużynie. Po zmienię stron losy spotykania nieco się odwróciły, a ,,pałeczkę” zaczęła przejmować drużyna Nie ma Mocnych. Goście za wszelka cenę starli się przebić przed dobrze sprawujące linie defensywne druyzny przeciwnej, lecz początkowo im to nie wychodziło. Często w kluczowym momencie obrońcy stawali na wysokości zadania, a to znacznie utrudniało strzelenie gola. W końcu po kilku minutowych natarciach Daniel Mazurek przelałam lody i zdobył gola dającego kontakt. W tym momencie Goście wierzyli w siebie i jeszcze mocniej zaczęli naciskać na rywali. Gdy czas gry coraz bliżej dobiegał końca trafialiśmy nadzieje na powrót Nie ma mocnych, lecz ci na trzy minuty przed końcem widowiska wrócili na właściwe tory i w 47 minucie spotkania gola na wagę remisu zdobył Przemek Mazurek. Ten gol był ostatnim trafieniem tego popołudnia, a dzięki temu mecz finalnie zakończył się wynikiem 2:2.