Obie drużyny spokojnym tempem weszły w mecz, rozgrywając swoje składne akcje z dużym poszanowaniem piłki, badając tym samym możliwości rywala. W spotkaniu brakowało groźnych strzałów, aż do 19 minuty, gdzie po składnej dwójkowej akcji w wykonaniu duetu Elyas Wadhahi – Hussam, Los Blancos wyszli na prowadzenie. Dynamit wybuchł z końcem pierwszej połowy, gdzie w 24 minucie doprowadzili do remisu, pressując bramkarza i tym samym zmuszając go do błędu, który z premedytacją wykorzystał Michał Rosochowicz oraz w 25 minucie, gdzie dalszy pressing przyniósł efekt i po asyście Rafała Wieteski do Grzegorza Leszczyńskiego, zieloni schodzili zwycięskim krokiem na przerwę. Druga połowa rozpoczęła się od odważniejszej gry białych koszulek, gdzie sygnał do ataku dał Khalid, który wpakował się w nogi Leszczyńskiego i ujrzał żółtą kartkę. W 30 minucie przebojowym rajdem popisał się Elyas, który minął jak tyczki obrońców i wyłożył piłkę do pustej Husseinowi Shalaby. Remis spowodował, że gra się ożywiła i znacznie nabrała tempa. 5 minut później Los Blancos rozgrywali rzut wolny. Elyas wypuścił podaniem Ziyada, który wystawił tzw. ,,patelnię” do Hussama, a ten dopełnił formalności. Dynamit odgrażał się kontrami, ale zawodziło wykończenie. W końcu w 40 minucie poprawili celność w akcji, którą lewą flanką zapoczątkował Adam Woźniak i po dograniu do Filipa Blusia, doprowadzili do wyrównania. Przez ostatnie 10 minut obie drużyny drżały o wynik i mecz przypominał przeciąganie liny. Na 2 minuty przed ostatnim gwizdkiem, to Dynamit mógł przechylić szalę spotkania na swoją korzyść, lecz Krzysztof Skrzypczak dobijając wyplutą piłkę przez bramkarza, z bliskiej odległości przeniósł piłkę nad poprzeczką. Ostatecznie wynik remisowy był jak najbardziej sprawiedliwy.