O 12:00 na boisku „B” miało miejsce bardzo ciekawe spotkanie pomiędzy Legionem i Zmarnowanymi Talentami. Gospodarze w pierwszej kolejce pokonali Dynamo, a goście ulegli w potyczce z Moszna Squad. Na początku mecz był wyrównany z lekkim wskazaniem na gospodarzy, którzy częściej gościli pod polem karnym rywala. To nie oni jednak pierwsi trafili do siatki. W 13 minucie Cezary Kaźmierczak zagrał do Patryka Ciołka,który z bliskiej odległości włożył piłkę do siatki. Sześć minut później przyjezdni poszli za ciosem Andrzej Sadecki wypatrzył ustawionego w polu karnym Patryka Tobolę i mieliśmy 0:2. Legion bardzo podirytowany wynikiem ruszył do ataku. Już dwie minuty później udało im się złapać kontakt po trafieniu Bartlomieja Chmiela. Nie było to jednak ostatnie słowo w pierwszej połowie. Tuż przed przerwa Patryk Toboła dołożył drugie trafienie i na przerwę ekipy schodziły przy stanie 1:3. Na pocztku drugiej połowy widać było, ze Legion przeprowadził porządną rozmowę w przerwie. Do 31 minucie prowadzili już 4:3. W tym czasie dwa razy z dystansu trafił Tomasz Cyrylowski i raz Piotr Świstak. Mecz obrócił nam się o 180 stopni w przeciągu pięciu minut. Kolejny fragment spotkania należał do Zmarnowanych Talentów. Długo utrzymywali się w ataku pozycyjnym, z którego nic nie wynikało. Brakowało im tego ostatniego podania. W samej końcówce Tobola zdecydował się na dośrodkowanie w pole karne. Bramka źle obliczył tor lotu piłki i wpadła ona do siatki między nogami golkeepra. Tym samym spotkanie zakończyło się 4:4.