Wczesnym niedzielnym porankiem doszło do starcia w ramach 12 ligi szóstek, a walkę o trzy punkty stoczyły zespoły Gyros Gaming vs Ks Syfon. Spotkanie błyskawicznie rozpoczęli Goście, którzy już w 3 minucie meczu otworzyli wynik spotkania, a wszystko to za sprawą Wojtka Kucharka, który po pewnym odbiorze umieścił futbolówkę w siatce. Po tym zdarzeniu Syfon dostał wiatru w żagle i z pewnością tworzył sobie kolejne sytuacje. W 6 minucie meczu byliśmy świadkami kolejnego trafienia Gospodarzy po dobrym rozegraniu z rzutu wolnego. Wojtek Kucharek wyłożył piłkę do dobrze nabiegającego Aleksandra Dobrowolskiego, a ten precyzyjnym strzałem  pokonał bramkarza. Na odpowiedź rywali nie trzeba było długo czekać, ponieważ dwie minuty później pięknym strzałem popisał się Maksymilian Kopczyński, który posłał w samo okienko, a tym samym zmniejszył różnice. Po tym fakcie mecz stał się bardzo wyrównany, a jedna jak i druga drużyna cały czas tworzyła sobie ciekawe rozwiązania, lecz przez dłuższy ekipy nie mogły znaleźć drogi do siatki. W końcu po kilku minutowej ciszy do wyrównania zdołali doprowadzić Gospodarze, a zdobywcą gola był Jakub Gil. W końcówce pierwszych 25 minut, dokładnie 40 sekund przed końcem sposób by pokonać bramkarza znalazł Michał Dutkiewicz i dzięki tej bramce zawodnicy schodzili na przerwę przy stanie 3:2. Po zmianie stron błyskawicznie bramkę zdobyli Gospodarze, a to dawało im dwubramkową przewgę. Z każda upływającą minuta było widać zdenwrwanie drużyny przeciwnej, która nie zamierzała stać w cieniu i niemal odrazu ruszyła do działa. Sporą zasługę w odrobieniu wyniku miał Aleksander Dobrowolski, który cały ciężar gry postanowił wziąć na swoje barki, a to szybko przyniosło rezultaty i w 33 minucie mieliśmy remis. Wraz z biegiem czasu byliśmy świadkami coraz ciekawszych rozwiązań, a jedna jak i druga ekipa nie zamierzała poprzestać w kreowaniu akcji. W 35 minucie bramkę do Syfonu ustrzelił Jan Trzaskoma, aczkolwiek radość ze zdobytej bramki nie trwała długo, ponieważ zaraz odpowiedzieli rywale i ponownie na protokole znów widniał remis. Od tego momentu mogło się wydawać, że taki rezultat meczu utrzyma się do samego końca, jednak nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Końcówka spotkania bez dwóch zdań należała do Gospodarzy, którzy pewnie zdominowali przeciwnika i z pewnością dokładali kolejne trafienia. Finalnie mecz zakończył się wynikiem 9:6, a miano gagatka meczu przypadło Maksymilianowi Kopczyńskiemu.