Rywalizację świetnie rozpoczął Gyros Gaming, który w swoich szeregach miał Jakuba Gila. Nim się obejrzeliśmy, Jakub miał już dwie bramki na koncie. Takie 120 sekund nie dawało nadziei na dobry występ Zespołu R. W kolejnych minutach młodzi, ale już dość obyci z rozgrywkami goście, kontrolowali przebieg gry. W 9. minucie hat-tricka na koncie mógł mieć Gil, ale tym razem trafił w poprzeczkę. Chwilę później dobrą interwencję zaliczył bramkarz gospodarzy. Gra nieco się wyrównała i nie oglądaliśmy zbyt wielu okazji strzeleckich. Do końca pierwszej części sporo było fauli, które nie przekładały się na niebezpieczne wykonanie stałych fragmentów gry. Zespół R zagroził bramce rywali dopiero w ostatnich minutach pierwszej odsłony, lecz uderzenie z dystansu Piotra Miszczuka minęło bramkę. Chwilę później, korzystając z dobrego momentu, w pojedynku z golkiperem zmierzył się Krzysztof Rogacin, a wynik się nie zmienił. W efekcie Gyros Gaming prowadził 0:2 dzięki trafieniom z początku spotkania, a końcowe minuty dawały nadzieję na powrót do gry Zespołu R. Niestety, dla gospodarzy, tuż po wznowieniu gry, jeszcze raz dali się zaskoczyć Jakubowi Gilowi i przegrywali już 0:3. Gdyby „wymazali” pierwsze 3 minuty z obu połów, mogliby się cieszyć z remisu. Zdecydowanie jest to element do poprawy w następnych spotkaniach. Kolejne minuty były dosyć wyrównane i mimo wyniku, nie można powiedzieć że była to jednostronna rywalizacja. Ostatecznie Gyros Gaming wygrał 0:4, a gola z dystansu zdobył Krzysztof Buta.