W meczu Jedenastej Ligi Szóstek pomiędzy Ojcami RKS-u i X Force For Ever zdecydowanymi faworytem była ta druga ekipa. I to nominalni goście szybko, bo już w 3 minucie, wyszli na prowadzenie po strzale Kamila Banaszka. Potem załoga w różowych trykotach mocno przycisnęła, ale z czasem gospodarze zaczęli przejmował inicjatywę. I to oni mieli zdecydowaną przewagę od mniej więcej 15 minuty. Ta przewaga przełożyła się na dwa trafienia. W 20 minucie Rafał Wroński wyrównał mocnym uderzeniem przy słupku, a 360 sekund później był samobój i mieliśmy już 2:1. Wroński mógł jeszcze w samej końcówce podwyższyć rezultat, ale ten do przerwy już się nie zmienił. Po pół godzinie gry Wroński w końcu dopiął swego i było już 3:1, ale drużyna w różowych trykotach odpowiedziała dubletem Łukasza Kołacza i mieliśmy wyrównanie. Lecz już w 35 minucie Wroński skompletował hat-tricka po pięknym wykończeniu sytuacji sam na sam „zewniakiem”. Wynik 4:3 utrzymał się aż do samej końcówki. W tej miała miejsce obustronna wymiana ciosów. Trzy gole zdobył Patryk Ryszkowski z Różowych, po stronie gospodarzy po raz czwarty na listę strzelców wpisał się najlepszy na murawie Wroński, a stan rywalizacji na 6:6 ustalił na 60 sekund przez upływem regulaminowego czasu gry Łukasz Wieczorek. Po fantastycznym widowisku ostatecznie obejrzeliśmy podział punktów i chociaż nikt tu nie mógł być zadowolony, to według nas było to sprawiedliwe rozstrzygnięcie.