Zgodnie z przedmeczowymi wskazaniami rywalizacją pomiędzy Drink Men, a Reytanem powinna być wyrównana. Uprzedzając fakty możemy potwierdzić, że tak też było. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem 2:4 nominalnych gości, lecz wynik nie oddawał tego, co oglądaliśmy na boisku. To drużyna gospodarzy była zespołem, który posiadał inicjatywę i częściej atakował bramkę przeciwników. Zawodziła skuteczność. Dwukrotnie bliski trafienia był Mariusz Dobaj, lecz przy pierwszej okazji skiksował, a w 15. minucie uderzał po wślizgu i nie udało się trafić do siatki. Okazję miał również Tomasz Sienkiewicz, lecz jego uderzenie z 18. minuty zostało zablokowane przez obrońcę. Drogę do bramki odnalazł jedynie Łukasz Skwarko, a udało mu się to dwukrotnie. Po stronie Reytana skuteczni byli Krzysztof Wasilewski oraz David Evans, a pierwszy z nich był najlepszym zawodnikiem pierwszej odsłony. W drugiej połowie goście mając niezły rezultat ustawili się niżej i próbowali wykorzystywać kontrataki. W 30. minucie do szybkiego ataku ruszył Tomasz Cieślak, lecz jego strzał obronił golkiper. Drink Men konsekwentnie atakowali zostawiając więcej miejsca pod swoją bramką, a ich starania przyniosły korzyść w 35. minucie. Tomasz Sienkiewicz zdobył bramkę kontaktową. Kolejne minuty nie przynosiły zmiany wyniku. Sprawy w swoje ręce wziął ponownie Krzysztof Wasilewski trafiając do siatki w 43. minucie. Prowadzenie 3:5, biorąc pod uwagę dotychczasowy przebieg spotkania, powinno dać 3 punkty Reytanowi. Gospodarze mieli jednak inne zdanie na ten temat i natychmiast po utracie gola jeszcze odważniej ruszyli do ataku. Kilkanaście sekund po wznowieniu gry dobrze interweniował Wojciech Piotrowski, który sparował uderzenie na słupek bramki. Po chwili jednak musiał wyjmować piłkę z siatki po tym, jak Marcin Żebrowski zaliczył trzecią asystę tego dnia. Niespełna minutę po golu karę otrzymał zawodnik gości, którzy w konsekwencji musieli radzić sobie grając w osłabieniu. W tym czasie swoją drużynę dwukrotnie ratował bramkarz. Gdy na bosko wrócił zawodnik Reytana i siły się wyrównały, wydawało się, że goście dowiozą jednobramkowe prowadzenie. Jednak nie takie plany miał Łukasz Skwarko, który w ostatnich sekundach spotkania trafił do siatki po raz czwarty i ustalił wynik meczu na 5:5. Patrząc na przebieg gry, Drink Men może być niezadowolony z remisu. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że Reytan prowadził do ostatniej minuty, goście również z pewnością odczuwają niedosyt.