Faworytem starcia była drużyna FC Prykarpattia, która prawdopodobnie będzie walczyć o najwyższe cel. Team Ivulin grał do tej pory nie równo i nie wydawało nam się, aby miał skutecznie przeciwstawić się rywalom. Od pierwszych minut przewodzić starali się gospodarze i to właśnie oni objęli prowadzenie w 6. minucie. Wydawało się, że pójdą za ciosem, ale goście skutecznie się bronili. Pomagał również pewny w bramce Alem Babiak. W 14. minucie Team Ivulin wykonywał rzut rożny. Wysoko dośrodkował Dzmitry Biełasz, a uderzeniem głową piłkę do siatki skierował Aliaksiej Vajciachouski. Prykarpattia nic sobie nie robiła ze straty gola i kontynuowała ataki. Chwilę później powstrzymał ich golkiper, a w 21. minucie trafili w słupek. W następnej akcji bramkarz zatrzymał Andrija Dutchaka, a dobitki nie wykorzystał Ivan Kosovych. Mimo sporej ilości sytuacji nie udawało się trafić, ale na szczęście gospodarzy impas udało się przełamać jeszcze przed przerwą. Najpierw trafił Slavik Chornyi, a po kilkunastu sekundach bramkę na 3:1 niskim uderzeniem sprzed pola karnego zdobył Ruslan Kucher. Nieduże prowadzenie dawało nadzieję na interesującą drugą połowę. W tej jednak Prykarpattia znacznie podwyższyła poprzeczkę, której Team Ivulin nie dosięgnął. Świetną odsłonę rozegrał Yaroslav Nykyforak i wraz z Andrijem Dutchakiem byli decydujący w tym spotkaniu. Ostatecznie gospodarze wygrali 9:3. Gości zapamiętamy z… ładnych trafień. Bez wątpienia ozdobą spotkania był gol na 4:2 w wykonaniu Dzmitry Biełasza, który wolejem wykończył dośrodkowanie z rzutu rożnego. Co ciekawe, wszystkie 3 gole Team Ivulin zdobył po dośrodkowaniach z rzutu rożnego. Jednak znaczenie miała nie efektowność, a efektywność i tutaj złudzeń nie pozostawiła FC Prykarpattia.