W meczu numer 3 czwartego szczebla ligi szóstek zmierzyły się ze sobą drużyny Airwentu i El Barrio FC. Mecz ten mógł się naprawdę podobać. Lepiej zaczęli Meksykanie, którzy już w piątej minucie zdobyli pierwszego gola, za sprawą duetu Piotra Madrach - Fabiana Rivera. Chwile później przeciwnicy odegrali się i pokazali że oni również potrafią grać w piłkę. Bramkę bez asysty zdobył Marcin Żurawski. Dużo czasu nie musieliśmy czekać na odpowiedź gości. Tym razem na listę strzelców spisał się Wojciech Kołodziejczyk. Mecz wskazywał, że może być to bardzo dobre spotkanie z obydwu stron, ale to Meksykanie kontynuowali strzelanie. Trzecią bramkę dla El Barrio FC zdobył Rivera. Dosłownie dwie minuty później Airwent się obudził i zdobył gola kontaktowego za sprawą Włodka Drowaliuka. Jak się okazało więcej goli przed przerwą nie obejrzeliśmy i na drugą połowę to goście wyszli w lepszych humorach prowadząc 3:2. Meksykanie tego dnia mieli lepszy pomysł na grę niż rywal i umieli to wprowadzić w życie. 5 minut po zmianie stron zdobyli czwartą bramkę, a jej autorem był Adam Strankowski, po asyście Kołodziejczyka. Airwent jednak nie zamierzał składać broni i już chwile potem wywarł na defensywie rywali gola samobójczego, który dał gospodarzom kontakt. Trzy minuty potem EBFC znów prowadziło dwoma golami, a pięknym trafieniem z własnej połowy popisał się golkiper gości, Juan Bravo. To nie koniec emocji. Airwent nie mógł pogodzić się z takim obrotem sprawy i zaledwie dwie minuty później wrócił do gry z kolejną bramka, tym razem autorstwa Pawła Boruca. Przeciwnicy jeszcze w tej samej minucie odebrali piłkę i zadali jak się okazało decydujący cios. To niesamowite spotkania zakończył trafieniem najlepszy na murawie, Fabian Rivera, który skompletował hattricka. El Barrio FC finalnie wygrało 6:4 co jest ich drugim zwycięstwem tej jesieni.