W teorii pojedynek W1nners z Powiewem Czarnobyla powinien być starciem wyrównanym. Obie drużyny swoją siłę mają w grze zespołowej, a indywidualne umiejętności są na zbliżonym poziomie. Od pierwszego gwizdka inicjatywę mieli goście. Kontrolowali piłkę przez większą część pierwszej połowy, a mimo tego po upływie 25-ciu minut przegrywali 4:1. To był niecodzienny rozwój sytuacji, który był skutkiem m.in. skuteczności Alana Truszkowskiego oraz dobrej dyspozycji w bramce Jakuba Kotlarka. Zabrakło nieco szczęścia, jak w przypadku pierwszej utraconej bramki, gdy piłka po zagraniu z rzutu rożnego odbiła się od pleców obrońcy i wpadła do siatki. Tu akurat los oddał gościom to, co wcześniej zabrał, ponieważ ich jedyny gol padł po trafieniu samobójczym. Druga połowa, optycznie była bardziej wyrównana, a do głosu śmielej zaczął dochodzić zespół W1nners. Bramkarz nie miał już tyle pracy, a swój świetny występ kontynuował Alan Truszkowski, który dołożył dwie bramki i dwie asysty. Końcowy wynik 9:5 wskazuje, naszym zdaniem, rzeczywistą przewagę gospodarzy, którzy byli po prostu efektywniejsi w swoich poczynaniach. 9:2, które było jeszcze na 5 minut przed końcem meczu mogło by niesprawiedliwie sugerować, że Powiew Czarnobyla był drużyną dużo gorszą. Dzięki zwycięstwu gospodarze zrównali się punktami z przeciwnikami i dołączyli do walki o ligowe podium.