Mecz pomiędzy Drink Team, a Gramy Czasami miał rozstrzygnąć o końcowym układzie podium Totalbet 1. Liga 6x6. Gospodarze mieli już zapewnione złote medale, natomiast goście spotkanie musieli wygrać, aby wskoczyć na trzecie miejsce. Od pierwszych minut widać było, dla której drużyny gra toczy się o „coś”. GC rozpoczęło poszukiwania bramki, lecz w piątej minucie powstrzymało ich obramowanie bramki. Okazało się, że jedynie na chwilę. Kilkanaście sekund później do rzutu wolnego podszedł Konrad Osiński. Wydawało się, że z tak ostrego kąta nie można zagrozić bramkarzowi. Skromny mur nie wystarczył i Konrad znakomicie przymierzył w długi róg wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie 0:1. Goście poszli za ciosem. W 7. minucie źle interweniował golkiper DT, lecz zdążył naprawić swój błąd, zanim Karol Mroczkowski skorzystałby z okazji. Minęły dwie minuty, a niespodziewanie na strzał z dystansu zdecydował się Konrad Osiński. Tego dnia miał dobrze ułożoną lewą nogę i bardzo ładnym trafieniem, tuż przy słupku, podwyższył prowadzenie do dwóch goli. Można było odnieść wrażenie, że wbrew przypuszczeniom Gramy Czasami bez większych kłopotów zgarną trzy punkty. W porę jednak obudzili się gospodarze. W ciągu dwóch minut wyrównali za sprawą goli Bartłomieja Chmiela oraz Jarosława Łowickiego. To wszystko, na co było ich stać – w kolejnej akcji Jarosław mógł trafić po raz kolejny, lecz w kluczowym momencie piłka uciekła mu spod nogi. Mecz był bardzo atrakcyjnym widowiskiem, w którym oglądaliśmy mnóstwo okazji bramkowych. Ostatecznie wymiana ciosów w pierwszej połowie zakończyła się rezultatem 4:4. Drugą część lepiej rozpoczął Drink Team, w którego szeregach wyróżniał się Jakub Strzałkowski, strzelec gola na 5:4. Panowie ledwo zdążyli wrócić po bramce na swoją połowę, a już musieli zanosić futbolówkę na środek boiska – wyrównał Mateusz Sieciechowicz. Gra na chwilę nieco się uspokoiła i obie drużyny wykorzystały ten czas do zregenerowania sił. W 34. minucie po raz kolejny bramkę zdobyć mógł Jakub Strzałkowski, lecz górą z pojedynku wyszedł golkiper. Dwie minuty później Kuba nie pozostawił złudzeń i trafił na 6:5. W 39. minucie pojedynek z obrońcą wygrał Patryk Paszko, ale na pokonanie bramkarza zabrakło już sił. Gramy Czasami musiało jeszcze odważniej zaatakować, jeśli chciało wskoczyć na podium. Znak do ataku dał Krzysztof Sobolewski, który wykorzystał świetne podanie spod własnego pola karnego w wykonaniu Roberta Kamińskiego. Od tej bramki rozpoczął się kluczowy fragment meczu dla gości. W 43. minucie w poprzeczkę z rzutu wolnego trafił Konrad Osiński, lecz w ciągu następnych dwóch minut nikt nie zatrzymał Karola Mroczkowskiego i Patryka Paszko. W efekcie goście na pięć minut przed końcem spotkania prowadzili 6:8. W tym momencie „ciśnienia” nie wytrzymał Jarosław Łowicki, który otrzymał czerwoną kartkę i w skutek swojego skandalicznego zachowania może oczekiwać kilku spotkań zawieszenia. Grę w przewadze jednego zawodnika goście wykorzystali do kontroli meczu, nie szukając za wszelką cenę kolejnego trafienia. Udało im się „dowieźć” wynik do końca meczu i wskoczyli na trzecie miejsce tabeli rozgrywek Totalbet 1. Liga 6x6.