Faworytem była drużyna z Mokotowa, aczkolwiek pamiętamy, że SS Cyrkulatka jest dla nich niewygodnym rywalem. Problemem gości jest natomiast frekwencja meczowa i to od niej zależało, czy będą w stanie nawiązać walkę z przeciwnikiem. Pierwsze 10 minut upłynęło pod znakiem wzajemnego badania się zawodników obu drużyn. Chwilę później fatalnym kiksem „popisał” się bramkarz GT i Cyrkulatka objęła prowadzenie 0:1. Gra gospodarzy wyglądała niemrawo i stracona bramka mogła być dużą przeszkodą. Na ich szczęście błyskawicznie wynik wyrównał Dominik Szarpak, który zaskoczył bramkarza uderzeniem z dystansu. Po kilkudziesięciu sekundach Gabriel Krukowski ponownie dał prowadzenie swojej drużynie. Druga stracona bramka była ostrzeżeniem dla GT, który musiał zacząć grać z większą koncentracją i dokładnością. Pierwszą połowę udało im się wygrać 3:2, ale SS Cyrkulatka nie wyglądała na drużynę, która odda mecz. Jeszcze w 39. minucie utrzymywało się jednobramkowe prowadzenie gospodarzy, którzy w bardzo prosty sposób tracili bramki, a goście skutecznie wykorzystywali swoje okazje.Dobre zawody w bramce rozgrywał Michał Kucab. Końcówka meczu była jednak pod znakiem przewagi GT, które korzystało z tego, że SSC musiała wyjść wyżej w pogoni za wynikiem. Ostatecznie Paweł Rybak dwa razy dograł piłkę na długi słupek do Dominika Szarpaka, a ten się przełamał i dwukrotnie dostawił lewą „sztachetkę” przyczyniając się do końcowej wygranej 8:4. Warto wyróżnić postawę fair play zawodnika SS Cyrkulatki, który znalazł się w dogodnej sytuacji do zdobycia bramki i to w momencie, gdy wynik był „na granicy”. Okazję miał jednak wskutek niefortunnej interwencji obrońcy, podczas której nabawił się kontuzji i zawodnik w żółtej koszulce zdecydował się zatrzymać akcję. Chapeu bas!