Zaglądając do tabeli nie było wątpliwości, że faworytem spotkania był Team Ivulin III, który to tej pory zanotował komplet trzech zwycięstw. Mimo tego, wiemy że włoska drużyna jest niewygodnym przeciwnikiem i trzeba się mocno namęczyć, żeby zgarnąć trzy oczka grając przeciwko nim. Pierwsza połowa nie była porywająca, a zachowaniem, które zostało w pamięci była żółta kartka dla Riccardo Berrivo, który złapał piłkę w ręce wiedząc, że nie zdoła jej opanować. Do 20. minuty obejrzeliśmy tylko jedno trafienie Aleksieja Zienkavieca, a innych sytuacji było jak na lekarstwo. Dopiero ostatnie pięć minut przyniosło nieco więcej ruchu w obu polach karnych, przy czym to bramkarz gospodarzy miał więcej pracy. Po jednej z akcji do wyrównania doprowadził Alex i na przerwę drużyny schodziły przy remisie 1:1. W drugiej połowie pierwszą okazję mieli gospodarze. W 32. minucie z ich uderzeniem poradził sobie bramkarz TI III. Minutę później szybko odpowiedzieli goście, ale Ihar Puzenko trafił w słupek. W tym fragmencie spotkania gra toczyła się „akcja za akcję” i już po kilkunastu sekundach dwójkową akcję przeprowadziła Warszawa Utd. Finalnie strzał wylądował obok bramki. W 38. minucie celownik poprawił Ihar i po podaniu od Aleksieja skierował piłkę do bramki dając swojej drużynie prowadzenie 1:2.Stracona bramka bardzo dobrze podziałała na Włochów, którzy jeszcze odważniej ruszyli do ataku. W ciągu dwóch minut zdobyli dwa gole i po raz pierwszy w spotkaniu objęli prowadzenie. Mało tego, już po kilkunastu sekundach mogli trafić jeszcze raz, lecz zatrzymał ich golkiper. Team Ivulin III wydawał się zszokowany takim obrotem spraw i chwilę im zajęło zanim zaczęli atakować. Problem był upływający czas, który nieubłaganie zbliżał się do limitu. Na dwie minuty przed końcem udało się doprowadzić do remisu 3:3, lecz to było wszystko, co udało się ugrać w tym spotkaniu.