Niepokonane do tej pory Ukraine United oraz Chlejsy FC rozegrały ze sobą bardzo ważne spotkanie w kontekście walki o ligowy triumf. Co prawda stratę punktów będzie można spróbować odrobić po podziale ligi, ale przegrany tego meczu nie będzie mógł sobie pozwolić na żadne potknięcie. Od początku starcia kontrolę nad piłką przejęli gospodarze, którzy mieli większy potencjał w ofensywie od przeciwników. Już przed upływem dziesiątej minuty prowadzili 2:0 po trafieniach niezawodnego Yury Tkachuka. Zawodnik z numerem 11 otworzył wynik spotkania uderzeniem z dystansu, a futbolówka po drodze odbiła się od słupka. Druga bramka padła po skutecznie wykonanym rzucie karnym. Mecz się zaostrzył, czego skutkiem były cztery żółte kartki pokazane przez sędziego. W między czasie świetną interwencję zaliczył bramkarz Chlejsów, który obronił strzał z bliska. Gdy wydawało się, że na przerwę drużyny zejdą przy wyniku 2:0, to Yura Tkachuk zdecydował się na kolejną próbę z dystansu. Piłka jeszcze raz zatrzepotała w siatce, a Ukraine United prowadziło 3:0. W drugiej połowie gospodarze mający korzystny wynik nie musieli atakować i nieco się cofnęli, a gra się wyrównała. Początek drugiej odsłony przyniósł im jednak dwie sytuacje bramkowe, lecz przy pierwszej Yura „wciął” piłkę nad bramką, a w kolejnej Ruslan Kucher uderzył obok bramki. Riposta w wykonaniu Chlejsów była błyskawiczna i już po kilkunastu sekundach wywalczyli rzut rożny. Piłka odbiła się rykoszetem przed pole karne, a tam z powietrza szczęścia spróbował Krzysztof Gromnicki. Pomylił się niewiele. W 42. minucie Patryk Świsłowski oddał strzał po ziemi sprzed pola karnego, z którym poradził sobie golkiper. Skuteczniejszy był Mykhailo Bilyk, który ustalił wynik spotkania na 4:0 w 46. minucie po krótkim rozegraniu rzutu wolnego. Tym samym Ukraine United pozostało na zwycięskim szlaku i zrobiło bardzo ważny krok w kierunku wygrania ligi.