Po pierwszej kolejce oba zespoły nie zdobyły punktu ani gola. Na pewno nie był to powód do dumy, więc w bezpośrednim meczu G’ANG oraz Alcon musiały się poprawić. Po takim starcie rozgrywek nie sposób przewidzieć, kto miał większe szanse na zwycięstwo. Premierowe trafienie padło jednak łupem nominalnych gospodarzy, a bramkę na swoje konto zapisać mógł Mateusz Machnio. Z prowadzenia G’ANG nie cieszył się długo. Po kilkudziesięciu sekundach odpowiedział Christian Rieva. Na boisku było sporo chaosu, a groźne akcje brały się przede wszystkim wskutek strat obrońców lub nieprzewidywanych rykoszetów. Strzałów celnych było, jak na lekarstwo, więc obaj bramkarze nie mieli okazji do wykazania się. Gdy wydawało się, że na przerwę drużyny zejdą przy remisie, rzut wolny z dość sporej odległości wykonywał Christian Rieva. Uderzył w kierunku środka bramki i to wystarczyło, aby pokonać niefrasobliwie interweniującego golkipera. Zatem rzutem na taśmę prowadzenie 1:2 objął Alcon i po chwili sędzia zaprosił obie ekipy na chwilę odpoczynku. Po przerwie niemalże natychmiast przewagę powiększył Walid Echi. I tutaj mogliśmy oglądać sytuację analogiczną, jak przy trafieniu G’ANG – błyskawiczna odpowiedź. Jakub Mazur ponownie zbliżył swoją drużynę na odległość jednej bramki raptem kilkanaście sekund po straconym golu. Od tego momentu przewagę powiększał Alcon. Co prawda trafiał rzadko, ale akcje mieli o wiele groźniejsze od przeciwników. Dołożyli dwie bramki, w tym jedną z rzutu karnego. G’ANG zdołał odpowiedzieć jedynie jednym golem, co finalnie przełożyło się na zwycięstwo gości 3:5.