G’ANG po debiutanckim falstarcie z pewnością chciał zmazać plamę ze swojego wizerunku. Zimmer Biomet z kolei nie zamierzał im ułatwiać zadania, mimo delikatnie okrojonego składu. Mecz był w miarę wyrównany jedynie przez pierwsze 10 minut. Wtedy to worek z bramkami otworzyło samobójcze trafienie G’ANGu. Z każdą upływającą minutą Zimmer Biomet zyskiwał przewagę. Początkowo nie udawało im się trafić po raz kolejny, ale to był efekt interwencji bramkarza lub obrońców, którzy wybijali piłkę zmierzającą do siatki. Przed gwizdkiem sędziego po jednym golu dołożył Jorge Vazquez oraz Jose Gutierez, dzięki czemu goście prowadzili 0:3. Było to pewne prowadzenie, ale na pewno nie wskazywało na to, co wydarzyło się w drugiej połowie. Zimmer Biomet nie spuścił z tonu, a wręcz przeciwnie – podkręcił tempo. Gospodarze z kolei słabli z każdą minutą i sytuacji nie uratowały pojedyncze zrywy. Goście nie mieli litości i urządzili sobie prawdziwe strzelanie dokładając w drugiej odsłonie aż 9 trafień, co przełożyło się na końcowy rezultat 0:12. Taki wynik nie przynosi chluby gospodarzom, którzy po raptem dwóch kolejkach mają 25 straconych bramek i… żadnej strzelonej. Zimmer Biomet natomiast zalicza udany start i może się pochwalić sześcioma punktami.