Spotkanie Moonfox z Eagles f.c w Szóstej Lidze Szóstek lepiej rozpoczęło się dla nominalnych gości, którzy szybko wyszli na prowadzenie po bramce Raheema Kulyyeva. Szybko odpowiedział Łukasz Rysz, ale po chwili zawodnicy w białych trykotach zadali dwa kolejne ciosy. Najpierw Kulyyev po raz drugi wpisał się na listę strzelców, a nie minęło kilkadziesiąt sekund, gdy jeden z Lisów stracił piłkę na rzecz Makhmudona Bakhromova, a ten spokojnym strzałem przy słupku podwyższył na 1:3. Po kolejnych 120 sekundach gospodarze wrócili do gry, na Bartłomiej Niedziałkowski na raty, ale skutecznie zmniejszył straty na 2:3. Po 10 minutach mieliśmy remis 3:3, gdy dublet skompletował Rysz. Drużyna w czarnych strojach nie zatrzymywała się i po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszła na prowadzenie, gdy z bliska do siatki trafił Niedziałkowski. Jednak jeszcze przed przerwą Orły wyprowadzili znakomitą kontrę, którą pewnie wykończył Bakhromov i po pierwszej połowie było 4:4. Na początku drugiej odsłony, Bakhramov miał już na koncie hat-tricka po kolejnym niefrasobliwym zachowaniu defensywy gospodarzy. Od tego momentu Moonfox starał się wyrównać, ale goście mieli też swoje okazje do podwyższenia rezultatu. I finalnie dopięli swego. W 34 minucie po kolejnej pomyłce Lisów stan rywalizacji na 4:6 ustalił Raheem Kulyyev. Do ostatniego gwizdka rezultat już się nie zmienił i bardzo ważne trzy oczka zdobył EFC. Eagles po dobrym występie zasłużenie wygrali i dzięki temu utrzymali kontakt z czołówką. Moonfox zaś zagrał bardzo słabo i musiał pogodzić się z pierwszą porażką w sezonie.