Relację z tego meczu zaczniemy od podkreślenia faktu, że „doświadczeni” gracze Teraz Kolska nie mieli do dyspozycji chociażby jednej zmiany. 50 minut na boisku szóstkowym bez zmian to nie lada wyzwania. Już ten fakt mocno zwiększał szanse FC Stałej Gwardii na podniesienie pierwszych w tym sezonie punktów. Pierwsza odsłona była bardzo skromna, jeśli chodzi o bramki – padła zaledwie jedna. Ładnym strzałem z dystansu popisał się Marcin Siniarski. Co jeszcze działo się w tej części? Kilka strzałów z dystansu w wykonaniu obu drużyn, zmarnowana świetna okazja TK w 21. minucie i lob w poprzeczkę w wykonaniu zawodnika Stałej Gwardii. Ponadto raczej to goście starali się atakować, a gospodarze z racji na odpowiednie gospodarowanie siłami starali się grać z kontry. 1:0 po pierwszej odsłonie to obiecujący wynik patrząc z perspektywy FCSG, która w odróżnieniu do rywali miała kilka zmian. I co się okazało w drugich 25-ciu minutach? Brak zmian może dobrze zmotywować do gry rozsądnej i skutecznej. Konsekwentna gra Kolskiej przyniosła im kolejne trafienia, gdzie szczególnej urody była bramka na 3:1 w wykonaniu Marcina Siniarskiego. Popisał się precyzją lobując zza połowy bramkarza gości. Kilka dobrych interwencji dołożył Bartosz Balik i w ostatecznym rozrachunku po 50-ciu minutach rywalizacji na naszej „tablicy” widniał rezultat 5:1. Panowie zaimponowali charakterem, bez którego ciężko byłoby o taki rezultat w grze bez zmiany. Natomiast, jeśli chodzi o zespół gości, to nasuwa się jedno pytanie: Jak nie w takich okolicznościach, to kiedy uda się zgarnąć komplet punktów?