Przed rozpoczęciem rywalizacji lepsze notowania zbierała drużyna Walca, dlatego to ich postawiliśmy w roli kandydata do zgarnięcia kompletu punktów. Tym razem nos nas jednak zawiódł, gdyż po zaledwie 11-stu minutach gry Znista prowadziła 0:3. Nie był to przypadek, ponieważ goście tego dnia przeważali oraz kreowali kolejne okazje do zdobycia bramki. Tak naprawdę, pierwsze większe zagrożenie przyszło w 23. minucie, ale wtedy znakomitą, podwójną interwencją po rzucie rożnym popisał się bramkarz gości, Marcin Wiśniewski. Wynik do przerwy nie uległ zmianie i Znista była na dobrej drodze do zwycięstwa. Druga odsłona mogła się rozpocząć od podwyższenia prowadzenia, ale w 27. minucie skiksował jeden z zawodników gości i jego strzał zatrzymał się na słupku. Od tego momentu przebudzili się gospodarze, którzy śmielej zaczęli atakować bramkę rywali. Jako pierwszy do siatki trafił Piotr Pieńkowski. Kolejne próby nie przynosiły goli, ponieważ w dobrej dyspozycji był bramkarz Znisty, ale również zawodziła skuteczność graczy Walca tak, jak miało to miejsce w 33. minucie, gdy zamiast skierować piłkę do pustej bramki, gospodarze trafili w słupek. Goście wytrzymali okres ataków i podwyższyli prowadzenie za sprawą trafienia Zdzisława Zaręby. Szybka odpowiedź Walca nie spowodowała jednak wkradnięcia się niepewności w poczynania Znisty. Goście pewnie kontrolowali wydarzenia na boisku, a w końcówce mieliśmy okazję obejrzeć jeszcze po jednym trafieniu dla obu ekip.