O 13 na boisku przy Obrońców Tobruku 11 wybiegli gracze Gramy Swoje i FC Melange. GS w tym sezonie spisuje się rewelacyjnie, pomijając wpadkę z pierwszej kolejki. FCM grają w kratkę notując zwycięstwo, remis i dwie porażki. Spotkanie jednak rozpoczęło się lepiej dla drużyny gości. Melange już w 6 min wyszedł na prowadzenie po akcji Bartka Podobasa i Łukasza Słowika. Siedem minut później Adam Ostaszewski wyłożył piłkę Kamilowi Siatkowskiemu, który doprowadził do remisu. Następne gole padały naprzemiennie, średnio co dwie minuty. Wynik do przerwy brzmiał 5:5, co zapowiadało spore emocje w drugiej połowie. Po zmianie stron zadziwiająco spadł poziom strzelanych bramek, ale to nie przeszkodziło, żeby ten mecz dalej był bardzo dobrym widowiskiem. Obie drużyny poprawiły grę w defensywie, a tępo z pierwszej połowy też dawało o sobie znać. W 33 min Słowik wyprowadził FCM na prowadzenie, ale tylko minutę utrzymał się taki wynik. W 34 min Daniel Komatka wykorzystał błąd drużyny rywali i mieliśmy 6:6. Takim rezultatem zakończyło się to spotkanie. GS utrzymał się na fotelu lidera, ale dwie inne ekipy zrównały się z nimi punktowo, więc margines błędu został na razie wyczerpany. FCM zajmuję szóstą lokatę, ale coś nam mówi, że to nie jest ich ostatnie słowo.