Czas na prawdziwy hit, czyli spotkanie FC Devs i Gramy Swoje. Oba zespoły wygrały swoje poprzednie spotkania, więc jedni i drudzy łakną następnych zwycięstw. W pierwszej połowie mecz był bardzo wyrównany. Już w 3 min jako pierwszy do bramki trafił Kamil Siatkowski z GS, a asystował mu Daniel Komatka. Dwie minuty później Kamil Skwierczyński podał piłkę do Arka Kiblera i był już remis. W 8 min Siatkowski zabrał piłkę bramkarzowi i trafił na 1:2. Minutę później Radek Samulak (br GS) sparował strzał Kiblera, lecz na dobitkę Roberta Brzezińskiego już nie znalazł sposobu, 2:2. W 16 min FCD po raz pierwszy wyszli na prowadzenie, a do bramki znów trafił Brzeziński. W 23 min Komatka doprowadził do kolejnej równowagi. Dwie minuty później Devsi znów objęli prowadzenie ustalając wynik do przerwy 4:3, a autorami był duet Skwierczyński-Kibler. Po zmianie stron byliśmy światkami popisu już tylko jednej drużyny. W 32 min do wyrównania doprowadził Komatka. Trzy minuty później byliśmy światkami małej sprzeczki na boisku, co skutkowało czerwonymi kartkami dla Grzegorza Himkowskiego z FCD i Mirosława Koska z GS. Już minutę później Marek Chechat strzela bramkę na 4:5. Do końca meczu była ostra walka o każdy cm boiska, lecz to GS wytrzymał ciśnienie i w ostatniej minucie meczu wpakował rywalowi dwie bramki, których autorami byli Paweł Pysz i najlepszy tego dnia na boisku Kamil Siatkwski. Ostatecznie Gramy Swoje wygrali 4:7, dzięki czemu są liderami 4 Ligi Szóstek, a FC Devs spadli na 6 pozycję w tabeli.