Ostatnim meczem 2 Ligi Szóstek było spotkanie FC Hermes i Zmarnowane Talenty, czyli lider z drugą drużyną w tabeli. Jedni i drudzy mieli tyle samo punktów przed tym meczem, prezentowali podobny poziom. Różni ich to, że Hermes bazuje na grze Denisa Chestiakova oraz Dmitra Kurpika, a ZT gra bardziej całą drużyną. Ale jak zwykle to bywa w takich sytuacjach, boisko zweryfikuję, czyja strategia jest lepsza. Spotkanie zaczęło się bardziej po myśli drużyny gości, którzy już po sześciu prowadili 0:2 po bramkach duetu Sergiej Karnicki - Michał Wiweger. W 7 min barmkę kontaktową zdobył Dmitro Kuprik, po asyście Aleksandra Churmenchenko. W 16 min do remisu doprowadził Volodymyr Golovan, a ostatnim podaniem obsłużył go Rastislav Zakharashka. W 18 min Wiwegerowi udaje się skompletować hattrika i wyprowadzić ZT na prowadzenie. Po kolejnych dwóch minutach znów mamy remis. Golovan podał do Zakharashka i było już 3:3. Tuż przezd końcem pierwszej połowy, zawodnicy w niebieskich trykotach po raz kolejny wychodzą na prowadzenie, a to za sprawą Marcina Borunia. Wynik do przerwy, 3:4. Po zmianie stron byliśmy świadkami bardzo zaciętego pojedynku. Wtedy to w 41 min Łukasz Jarosz wyłożył piłkę Boruniowi, który zdobył gola na 3:5. W 47 Karnicki podwyższył prowadzenie na 3:6 i wtedy wszystko wydawało się już przesądzone. Co prawda FCH próbowali jeszcze powalczyć o remis, ale sił im starczyło tylko na jedną bramkę w 49 min strzeloną przez Zakharashka. Końcowy wynik to 4:6, co pozwoliło ZT utrzymać pozycję wicelidera. Hermes zaś spadł na 5 miejsce w tabeli, ale sądząc po tempie w jakim rozwija się ten zespół, można przypuszczać, że dalej będą liczyć się w walce o medale.