O niespodziankę w tym meczu było ciężko. Gospodarze na koncie mieli same zwycięstwa i remis w poprzedniej kolejce, a goście komplet porażek. Pierwsza połowa potwierdziła nasze przewidywania w 100%. Dominacja gospodarzy nie podlegała wątpliwości, a rezultat 5:1 był minimalnym wymiarem. Dużo jakości w szeregi All4One wniósł Maks Himel, który często rozpoczynał „zabawę”. Tradycyjnie dobrym „nosem” w polu karnym wykazywał się Stasiu Kędzierski. Druga połowa to kontynuacja dobrej gry gospodarzy, którzy mając zadowalający wynik często pozwalali sobie na sporą dawkę luzu i nie skupiali się na skuteczności. Zawodnicy Dynamitu Warszawa w tej odsłonie podnieśli nieco poprzeczkę i śmielej atakowali, co przyniosło kilka ciekawych okazji bramkowych. Czasem na ich drodze stanął słupek, a innym razem bramkarz, Dariusz Puchta. Ambicji im odmówić nie można, ale po prostu różnica piłkarskich umiejętności była zbyt duża, aby zapunktować.