W rywalizacji Drugiej Ligi Szóstek pomiędzy FC Hermes i Dynamitem Warszawa jako faworyta wskazywaliśmy nominalnych gospodarzy i jak widać nie pomyliliśmy się. Od pierwszych sekund zespół w błękitnych trykotach rzucił się na rywali i już w 3 minucie wyszli na prowadzenie po trafieniu samobójczym. Potem DW całkiem nieźle się bronili, ale animuszu starczyło im do 13 minuty. Wtedy to Denis Chestiakov po koronkowej akcji podwyższył na 2:0, po chwili dublet dołożył Yauhenii Novik i było już 4:0. Jeszcze przed zejściem do „szatni” FC H zadali dwa ciosy i po pierwszej połowie było 6:0. O ile przed przerwą Hermes wyglądał bardzo dobrze, to po zmianie stron drużyna z Ukrainy prezentowała się wręcz wybornie. Kosmiczne zawody rozegrał niezwykle skuteczny Dmitro Kuprik (sześć goli w całym meczu), Novik w roli playmakera był niezwykle groźny, Vlad Gurda co chwile posyłał zabójcze podania (ten zawodnik zanotował aż siedem asyst tego dnia), a od defensywy pilnował rewelacyjnie dysponowany Oleksandr Kotiv, który nie tylko doskonale bronił, ale też rozpoczynał wszystkie ofensywne akcje swojej ekipy. A Vitalii Pomaluk w bramce, Serhii Kuzykov, Javid Suleimanov, Volodymyr Holovan czy wspomniany Chestiakov także grali fantastycznie. Efekt? Pewne zwycięstwo i robiący wrażenie wynik 16:2. U pokonanych możemy zapisać mały plus przy Karolu Płusie, ale tak naprawdę nie był to dzień teamu w Zielonych strojach. FC Hermes po porażce przed tygodnia rehabilituje się w stu procentach i w takiej dyspozycji jesteśmy pewni, że do końca będzie walczył o najwyższe cele. Dynamit Warszawa zaś dostał lekcje futbolu i Grzegorz Leszczyński i spółka będą musieli szybko wyciągnąć z tej przegranej wnioski.