Mecz pomiędzy Teraz Kolską i FC Yelonki II w ramach Trzeciej Ligi Szóstek był naprawdę dobrym widowiskiem. Już w 2 minucie pięknym golem popisał się Sebastian Małczyński, a po chwili ten sam zawodnik poprawił na 2:0. W odpowiedzi nominalni gospodarze rzucili się do odrabiania strat, ale tego dnia skuteczność nie była ich sojusznikiem. Dość powiedzieć, że jeszcze przed przerwą Kolska czterokrotnie obijała obramowanie. A dodatkowo między słupkami ekipy z Jelonek fenomenalnie spisywał się Karol Kierzkowski. Jego koledzy z pola spisywali się równie dobrze i po kwadransie gry podwyższyli na 0:3 za sprawą aktywnego tego dnia Szymona Milczarka. Ten rezultat utrzymał się do końca pierwszej odsłony. Tuż po zmianie stron fantastycznym strzałem z dystansu popisał się Piotr Zaręba, a po chwili poprawił Milczarek, któremu pomógł rykoszet. Było wtedy 0:5, a TK byli już na łopatkach. Jednak gospodarze nie poddawali się i kreowali kolejne doskonałe okazje. Jednak za każdym razem świetnie interweniował Kierzkowski. A dodatkowo Milczarek po pół godzinie gry skompletował hat-tricka i zrobiło się 0:6. Lecz potem w końcu drużyna przełamała impas za sprawą Marcina Siniarskiego, ale w odpowiedzi najpierw Arek Rychter, a potem Tomek Banasiak wpisywali się na listę strzelców i było 1:8. Było już wiadomo, że goście wygrają, ale w końcówce tych zawodów kontuzji doznał najlepszy na placu Kierzkowski i w efekcie, jak nie było już go w bramce, TK zdołali jeszcze nieco zmniejszyć rozmiary porażki. Ostatecznie skończyło się na 3:8. Paradoksalnie Kolska nie grała źle, ale seryjnie marnowane sytuacje sprawiły, że rezultat był taki, a nie inny. A FC Yelonki II należy pochwalić za naprawdę dobry występ, piękne gole i szkoda tylko, że okupili to zwycięstwo urazem swojego bramkarza.