10.kolejkę zmagań 2.Ligi Szóstek zakończyło sobotnie starcie Drink Team’u II z Kindybałami FC. Gospodarze mogli już tylko pokrzyżować szyki faworytom, goście jako lider rozgrywek byli na ostatniej prostej do mistrzostwa. Musieli jednak celować w zwycięstwo. Mecz zaczął się po ich myśli. Już po siedmiu minutach po trafieniach Jana Bielawskiego prowadzili 2:0. Z czasem zacierała się początkowa przewaga KFC, a gospodarze coraz częściej gościli pod ich bramką. W Końcu dwie minut przed przerwą Norbert Taras zdobył gola kontaktowego, ustalając wynik pierwszej odsłony na 2:1 dla Kindybałów. Po zmianie stron scenariusz nam się niemal powtórzył. Po sześciu minutach Bielawski zagrał do Jeremiasza Morawieckiego i było 3:1. DTII nie dawał jednak za wygraną i w ciągu pięciu kolejnych minut doprowadził do remisu. Oba gole zdobył Taras, jednego z rzutu karnego, a przy drugim asystował mu Piotr Szestakowicz. W końcówce emocje sięgnęły zenitu. Jedni i drudzy nie odpuszczali. Dwie minuty przed końcem meczu podanie Morawieckiego wykorzystał Kuba Kalinowski i wydawało się, że goście osiągną swój cel. Gospodarze jednak, jak na weteranów przystało, zagrali do końca. W ostatniej minucie drugi rzut karny na bramkę zamienił popularny „Łosiu”, który tym samy zdobył wszystkie gole dla swojej drużyny. Ostatecznie Drink Team II zremisował z Kindybałami 4:4, komplikując im sytuacje przed ostatnią kolejką.