W tym spotkaniu ciężko było wytypować zwycięzcę, ponieważ po dwóch kolejkach oba zespoły zaliczyły po jednym zwycięstwie i porażce oraz prezentowały zbliżoną formę. O wyniku mogły zadecydować indywidualności, a także dyspozycja dnia. A obie te rzeczy, jak się okazało po rozpoczęciu meczu, zdawały się być po stronie nominalnych gospodarzy. Równo 15 minut po pierwszym gwizdku Drużyna Asha prowadziła 5:0 zdecydowanie przeważając na boisku. Indywidualnie zaczął się rozkręcać Kuba Chorostowski wspierany przez Norberta Chorostowskiego. Przy tym rezultacie na moment swoją aktywność pokazali gracze DT II, ale sił wystarczyło im do zdobycia jedynie trzech bramek w odstępie ośmiu minut. Granie dwóch meczów z rzędu odbiło się negatywnie na ich dyspozycji. Od 30. minuty meczu rezultat zmienił się z 6:3 na 16:3, co jak łatwo obliczyć, oznacza aż 10 kolejnych trafień Drużyny Asha bez jakiejkolwiek odpowiedzi DT II. W ostatniej minucie wynik został ustalony przez Norberta Tarasa na 16:4. Mimo dużej ilości straconych goli można docenić niezłą postawę w bramce Macieja Misiałkiewicza z drużyny gości. Po stronie nominalnych gospodarzy oprócz wymienionej już dwójki prym wiedli Piotr Miszczuk oraz asystujący Paweł Chorostowski. Jeśli panowie będą grali z taką regularnością, to z pewnością będą się bić o czołowe miejsca w II lidze szóstek.