W starciu W1nners z Gramy Czasami w ramach Pierwszej Ligi Szóstek faworytami byli ci drudzy i po pierwszym kwadransie wydawało się, że wygrana GC będzie lekka, łatwa i przyjemna. Już w 6 minucie wynik otworzył Patryk Paszko, potem poprawił Konrad Osiński, a po 15 minutach gry w zamieszaniu podbramkowym potężnie od poprzeczki uderzył Tomasz Piotrowski i było 0:3. Jednak szybko odpowiedzieli gospodarze. Po niespełna 60 sekundach na 1:3 trafił Maciej Jurczak, a potem solowym rajdem popisał się Kamil Zagaja i było 2:3. Jeszcze przed przerwą słupek obił Paszko, ale wynik do szatni już się nie zmienił. W 33 minucie Osiński po indywidualnej akcji podwyższył na 2:4, po chwili Michał Pełka zmniejszył na 3:4, ale potem znowu Osiński, świetnie egzekwując rzut wolny, dał trochę oddechu swojej drużynie. Po 40 minutach było już 3:6, gdy Piotrowski ponownie wpisał się na listę strzelców, ale nie był to koniec emocji. W 42 minucie Pełka boleśnie, bo twarzą, uderzył na 4:6, a potem poprawił Tomasz Prachnio i było już tylko 5:6. W odpowiedzi Czerwoni za sprawą Krzysztofa Sobolewskiego ponownie zwiększyli przewagę, ale w 48 minucie dobrze dysponowany Jurczak po raz kolejny dał nadzieję W1 na korzystne rozstrzygnięcie. Jednak po dosłownie kilku sekundach najlepszy na murawie Konrad Osiński ustalił wynik meczu 6:8 i trzy punkty powędrowały na konto Gramy Czasami. To było dla nich bardzo ważne zwycięstwo, gdyż dzięki temu wskoczyli na podium. W1nners zaś, mimo tego, że nie odstawali od przeciwnika, znowu przegrali i znajdują się tuż nad kreską.