W absolutnym hicie 2.Ligi Letniej w szranki stanęli odpowiednio wicelider oraz lider, czyli OMS podejmował El Barrio Mexa. Nie było mowy o faworyzowaniu którejś ze stron, chociaż gdy obie drużyny zjawiły się boisku okazało się, że gospodarze stawili się bez swoje lidera, Konrada Osińskiego, a to obniżyło ich notowania. OMS tymczasem zagrał bardzo dobre zawody, z tym że rywal zrobił to ciut lepiej. Już w 3 minucie Horacio Flores zmusił gospodarzy do gonienia wyniku. Udało im się to już pięć minut potem gdy do siatki rywali trafił Jarek Konopka. Ostatnie słowo przed przerwą należało jednak do Meksykanów, a dokładnie do Fabiana Rivery, który dał swojej drużynie jednobramkowe prowadzenie do przerwy. Po zmianie stron nadal oglądaliśmy zabójcze tempo i walkę o każdy centymetr boiska, a przypomnijmy że mecz rozgrywany był w deszczu. W 28 minucie znów do głosu doszli goście, a na listę strzelców wpisał się ponownie Rivera. To ekipa z Meksyku w tym fragmencie wyglądała lepiej i wydawało się, że może przejąć inicjatywę do końca meczu. Tymczasem gospodarze zagrali do końca. Pięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego Filip Błuś trafił na 3:2 i emocje znów wróciły. Rywale jednak odpowiedzieli błyskawicznie. Dokładnie po stu dwudziestu sekundach do siatki gospodarzy trafił Saul Green i lider znów miał dwie bramki przewagi. OMS walczył do końca, ale już nic nie wskórał. Szlagier zatem dla El Barrio Mexa, którzy ostatecznie wygrało 4:2 i pozostało na pozycji lidera.