Już w trzeciej minucie Orły Leszka stworzyły dogodną okazję za sprawą Damiana Stachowicza, który będąc pod naciskiem obrońców posłał piłkę obok bramki KP Koziej. Czarne koszule odpowiedziały w ósmej minucie strzałem z pięciu metrów w bramkarza. W trzynastej minucie ponownie Kozia myli się strzałem z dystansu, aby po kolejnych dwóch minutach zmarnować okazję po ,,ping pongu” zakończonym przeniesieniem piłki nad poprzeczką po strzale głową. Orły zepchnięte do defensywy, próbowały po przechwytach grać swoje, czyli długą piłkę na Damiana Stachowicza. W dwudziestej minucie Kozia dopięła swego. Piotr Szłamas po odbiorze piłki na środku boiska, będąc nieatakowanym miał czas by podprowadzić, przymierzyć i zdobyć bramkę na 1:0. Na minutę przed końcem pierwszej połowy do głosu doszli rywale i po akcji zakończonej podaniem Michała Kowalika do Damiana Stachowicza mieliśmy wyrównanie do przerwy po strzale z pięciu metrów. Już dwie minuty po wznowieniu gry, piłkę na czystą pozycję otrzymał napastnik Koziej, ale bramkarz Orłów wybronił strzał zmierzający pod poprzeczkę, przenosząc piłkę nad bramką. W dwudziestej dziewiątej minucie, rzut wolny dla Koziej. Do piłki podszedł Maciej Baranowski i wrzucił ją w pole karne Orłów, która to wpadła w kozioł i najbliżej ustawiony Antoni Pieńkos wykonał przewrotkę oddając celny strzał na 2:1. W dalszym ciągu trwał napór Koziej oraz pojedyncze ataki Orłów Leszka. W czterdziestej minucie spotkania ta sama dwójka graczy Koziej, przeprowadziła kolejną akcję bramkową. Baranowski po przechwycie ruszył z kontrą i obsłużył Pieńkosa. Wydawało się, że był to cios dobijający rywala, jednak nic z tego. Orły uniosły swoje skrzydła i za sprawą swojego kapitana Pawła Przyborskiego, złapali kontakt w czterdziestej drugiej minucie. W czterdziestej piątej natomiast wspomniany ,,Leszek” wykonując stały fragment z rzutu rożnego, zacentrował wprost na głowę Łukasza Żendziana, który doprowadził do wyrównania. Z przebiegu spotkania można śmiało stwierdzić, że dla Orłów był to wygrany remis.