Trzecią kolejkę Pierwszej Ligi Szóstek zakończyło starcie Bulbezu Team Bemowo z Fast Transem. Ciut lepiej obecny sezon zaczęli nominalni gospodarze, którzy przed tym meczem mieli na koncie dwa zwycięstwa, podczas gdy goście zdążyli i wygrać i przegrać, ale pamiętajmy, że FT to beniaminek. Faworytem byli oczywiście gospodarze, ale w pierwszej połowie obejrzeliśmy wyrównane zawody. Wprawdzie BTB miał więcej z gry, ale kapitalnie między słupkami gości bronił Piotr Zmitrowicz, który tego dnia w bramce dokonywał niemal cudów. Goście jednak nie przyjechali się przyglądać, przynajmniej w pierwszej odsłonie i to oni w dziesiątej minucie za sprawą Jacka Strusa wyszli na prowadzenie. Bulbez był mocno zdziwiony postawą beniaminka, który prezentował się naprawdę solidnie. Niewiele zabrakło, a goście dowieźli by prowadzenie do przerwy, ale pięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego do remisu doprowadził Rafał Dobrosz. Nie wiemy co wydarzyło się w szatni Fast Transu, ale na drugą połowę wyszli zupełnie pogubieni. Gubili ustawienie, pozwalając żeby w ich szeregi wkradł się niewyobrażalny chaos. Gospodarze tymczasem również przeszli w szatni metamorfozę. Odzyskali skuteczność, a do tego podkręcili tempo, sprawiając że rywal stał się bezradny. Bulbez w cztery minuty po przerwie odjechał rywalowi na trzy gole i potem kontrolował przebieg meczu, dokładając kolejne trafienia. Aż dziewięć bramek po przerwie zaaplikowali rywalom gracze w zielonych trykotach, tracąc przy tym trzy. Bulbez Team Bemowo tym samym zwyciężył 10:4 i  wykorzystując pauzę FCO i objął samotne prowadzenie w tabeli pierwszej ligi. Najlepszy na placu okazał się autor dwóch goli i dwóch asyst – Rafa Dobrosz, ale na uwagę zasługuję także trójka: Szewczyk – Paluchowski – Kozłowski, która przynajmniej trzy razy zapisał się w statystykach.