W meczu Synów Gmocha z FC Yelonkami lekkimi faworytami byli Ci pierwsi, lecz to właśnie oni mieli od samego początku dużo pracy w obronie. Na placu widoczna była większa przewaga strzałów z dystansu w wykonaniu zawodników Yelonek, czego skutkiem było dwubramkowe prowadzenie już w 9 minucie spotkania. W ostatniej akcji tej części meczu padła bramka dla Synów, gdy do siatki trafił Piotr Stawiński. Po zmianie stron Yelonki podwyższyły przewagę do trzech bramek różnicy po strzałach Jakuba Kozłowskiego i Arkadiusza Rychtera. To zdeterminowało przebieg boiskowych wydarzeń. Ambitnie grający Synowie starali się odrobić straty, ale twardo grający w defensywie młodzi zawodnicy z Jelonek umiejętnie się bronili. Co prawda najpierw Marcin Niedźwiedzki, a następnie Michał Burzyński również wpisali się na listę strzelców, łapiąc kontakt z przeciwnikiem, ale ostatnie słowo w tym spotkaniu należało do Jakuba Kozłowskiego, który mocnym strzałem sprzed pola ustalił końcowy rezulatat na 3:5 dla FC Yelonek, które dzięki temu, zapisały na swoim koncie cenne trzy punkty.