Choć początek spotkania tego nie zapowiadał, to było bardzo jednostronne widowisko.  Pierwsza połowa rozpoczęła się bramkami dla obydwu zespołów, ale później Tank Team w stu procentach opanował boisko. Ekipa Adama Markowskiego zdobywała bramkę za bramką, świetnie się przy tym bawiąc. W samej pierwszej połowie Marcin Tymoszuk skompletował hattricka, ale równo grał cały Tank Team, dość solidarnie dzieląc się dorobkiem bramkowym. Po pierwszej połowie wynik był już bardzo niekorzystny dla FC Yelonek. W drugiej części meczu po utracie kolejnych dwóch goli, ekipa Sebastiana Małczyńskiego zaczęła tracić wiarę i chęci do gry.  Ostatecznie licznik z bramkami "Czołgów" zatrzymal się na liczbie 15, a w pełni zasłużone i gładko zdobyte punkty powędrowały na ich konto.  Dla Yelonek, każdy kolejny mecz, to zbieranie cennego doświadczenia ze starszymi i bardziej ogranymi zespołami. Z pewnością ten młody zespół nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, ale o swoim ostatnim występie powinien jak najszybciej zapomnieć i spróbować zmazać plamę w najbliższej kolejce.