Zielona Polana w drugim swoim meczu sezonu jesiennego podejmowała szóstą drużynę wiosennej kampanii Nie Ma Mocnych. Nominalni gospodarze tą edycję rozpoczęli od zwycięstwa, natomiast ich sobotni rywal przegrał dwa pierwsze spotkania. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana i zacięta, a lepiej rozpoczęli ją goście, których już w czwartej minucie na prowadzenie wyprowadził Robert Burdach. Odpowiedź rywali przyszła osiem minut później kiedy do wyrównania doprowadził Bartek Salczyński. ZP poszła za ciosem i w czternastej minucie było już 2:1 po trafieniu Kamila Rutkowskiego. To było przypieczętowanie okresu dobrej gry ekipy Mateusza Piziorskiego ale ostatnie słowo w tej odsłonie należało do NMM. Najpierw niespełna dwie minuty potem wyrównał Rafał Diduch, a cztery minuty przed przerwą ten sam zawodnik podwyższył na 3:2, ustalając tym samym wynik pierwszej połowy. Po zmianie stron Zielona Polana wzięła się ostro do roboty, czego efekty widzieliśmy już kilka minut później, kiedy to do remisu doprowadził Grzegorz Gaworek. Mało tego cztery minuty później Rutkowski przełamał gości i to Piziorski i spółka objęli prowadzenie. Goście próbowali jeszcze odgryźć się rywalom ale w drugiej połowie w ich grze jakby się coś zacięło. Natomiast gospodarze poszli za ciosem. W 38 minucie Rutkowski podwyższył na 5:3, kompletując tym samym hattricka (co dało mu tytuł gracza tego spotkania ), a wynik tego spotkania na 6:3 dla Zielonej Polany ustalił Piotr Grzegorczyk.