Na zakończenie zmagań piątej kolejki trzeciej ligi Tank Team podejmował Rekiny Biznesu. Mimo ,że obie drużyny dzieliły tylko dwa punkty to w tabeli przekładało się to na różnicę, aż czterech miejsc na korzyść nominalnych gości. W pierwszej, w miarę wyrównanej połowie to właśnie ekipa Grześka Gnasia prezentowała się ciut lepiej, co udokumentowała w dwunastej minucie golem strzelonym przez Dominka Baćko. Po przerwie z kolei lepiej zaczęli gospodarze, którzy już w czwartej minucie pokazali, że łatwo w tym meczu skóry nie sprzedadzą. Na listę strzelców wpisał się ten, który wzmocnił drużynę w przerwie spotkania, czyli Michał Kopka. To jednak podziałało na „Rekiny” jak płachta na byka. Cztery minuty później na prowadzenie wyprowadził ich Artur Prejs, a w dziesiątej minucie kapitan „czerwonych”, Gnaś podwyższył na 3:1. Ostatnie dziesięć minut to bezdyskusyjna przewaga gospodarzy, którzy za wszelką cenę dążyli do osiągnięcia korzystnego wyniku. W szesnastej minucie sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy ale Marcin Osowski w kapitalnym stylu obronił jedenastkę. Dosłownie sekundy później Tank Team błyskawicznie rozegrał rzut rożny, a Kopka trafił po raz drugi zmniejszając wynik na 3:2. Emocję sięgały zenitu, a czas upływał. Kanonada gospodarzy trwała do ostatniego gwizdka, a taka postawa została nagrodzona dosłownie w ostatniej akcji meczu. Piłkę z autu wyrzucił najlepszy gracz na boisku, autor trzech asyst, Sebastian Dziewulski, a dosłownie czubek buta wcisnął Adam Markowski, dając swojej ekipie jeden punkt.