Mecz ten zaczął się spokojnie. Zawodnicy obu drużyn szanowali piłkę, nie było widać, czy ktoś podejmie się poważniejszego ataku. Całą tą wątpliwość po paru minutach rozwiał Michał Raciborski popisując się fenomenalnym uderzeniem z dystansu, które powędrowało w same okienko. Podkręcił on tym samym tempo spotkania i dodał zawodnikom Contry wiatru w nogi. Kolejne bramki były kwestią czasu. Chwilę po otworzeniu wyniku spotkania strzelec pierwszej bramki asystował przy kolejnych dwóch. Po 25 minutach i wyniku 0 – 5 zawodnicy zeszli na krótką przerwę. Warty uwzględnienia jest również hattrick Adriana Leszczyńskiego, którego skompletował w pierwszej części spotkania. W drugiej połowie nic nie wskazywało na to, że Gramy Czasami podejmą się walki. Ich przeciwnicy szybko podwyższyli prowadzenie, jednak gospodarze zdołali strzelić kontaktowego gola na 1 – 6. Contra nie przejęła się tym i ponownie trafili do siatki rywali. W samej końcówce spotkania z bardzo dobrej strony pokazał się Krzysztof Sobolewski, który najpierw wykorzystał rzut karny (po faulu na nim samym) sprytną podcinką a’la  Panenka, a chwilę po tym ustalił wynik na 3 – 8 zdobywając tym samym hattricka.