W pierwszym niedzielnym meczu byliśmy świadkami meczu o mistrzostwo grupy spadkowej ale... nie tylko. Rycerze Świtu podejmowali Drink Team. Tym pierwszym wystarczył remis, natomiast goście musieli wygrać. Tym bardziej mobilizował ich fakt że dwóch z ich graczy walczy o korony w klasyfikacjach indywidualnych. Łukasz Tippe wśród strzelców oraz Norbert Taras w wyścigu po króla asyst. Już początek meczu pokazał że ta dwójka rozumie się bez słów. Taras do Tippe i mieliśmy 1:0 dla gości. W tym momencie Tippe wyszedł na jedno bramkowe prowadzenie w klasyfikacji strzelców. Mecz zrobił się szybki i ofensywny jednak zarówno Maciej Misiałkiewicz (Drink Team) jak i Marcin Perekitko (Rycerze) rozgrywali świetne zawody między słupkami. Wreszcie Maciej Dębowski przełamał obronę rywali i wyrównał stan meczu na 1:1. Gospodarze poszli za ciosem i zdołali wyjść na prowadzenie 2:1 za sprawą Mateusza Zawadzkiego i takim wynikiem skończyła się pierwsza część spotkania. W drugiej połowie oglądaliśmy naprawdę ciekawe zawody. Dużo akcji i niewykorzystanych sytuacji ale bardziej doświadczeni goście mieli w składzie Łukasza Tippe, który wbił trzy gole pod rząd i wybił młodszym kolegom z głowy marzenia o korzystnym wyniku. Wprawdzie Jacek Tych trafił na 4:3 ale czerwonych stać było na jeszcze jeden cios, a niebieskich dobił Mariusz Sławczyk i Drink Team wygrał 5:3, a na wyróżnienie zasłużył wspomniany duet Łukasz Tippe (4 gole) oraz Norbert Taras (4 asyst). Dzięki temu wyczynowi jak się później okazało obydwaj panowie wygrali w swoich klasyfikacjach zgarniając podwójną koronę, a jakby dorzucić jeszcze wygranie grupy spadkowej to nawet potrójnej. W ekipie Rycerzy gola i dwie asysty zaliczył Maciej Dębowski.