Stado Szakali po kiepskim początku, w poprzedniej kolejce dopisało do swojego konta pierwsze trzy punkty. O podtrzymanie dobrej passy miało być ciężko, ponieważ po przeciwnej stronie stanęło FC Po Nalewce, które ma za sobą całkiem udany start rozgrywek. Szybko prowadzenie objęli gospodarze, co mogło napawać optymizmem. Wydawało się, że również coraz śmielej kontrolują futbolówkę, lecz  z ich pozornej przewagi nie wynikały korzyści. Goście natomiast byli w swoich poczynaniach bardzo konkretni. Odrobili straty, a w 11. minucie wyszli na prowadzenie 1:2 po tym, jak do pustej już bramki piłkę skierował Sławomir Ogorzelski. Do końca pierwszej części nie obejrzeliśmy więcej goli, co było zasługą m.in. dobrze dysponowanego golkipera „Szakali”, Damiana Bieńki. W drugiej odsłonie znać o sobie dał Dima Balysch, który do upływu 33. minuty skompletował hat-tricka. W gorszej dyspozycji tego dnia był lider gospodarzy, co znalazło odzwierciedlenie w poczynaniach zespołu. Końcowy rezultat 4:8 może nieco mylnie sugerować, że w pewnym stopniu spotkanie było wyrównane. Po części jest to prawda za sprawą pierwszej połowy meczu, lecz w drugiej odsłonie wyraźnie lepszym zespołem było FC Po Nalewce. O „upiększenie” wyniku zadbał w końcówce Kamil Heppen zdobywając dwa gole. Tym samym goście utrzymują się w ligowej czołówce i w kolejnych starciach z pewnością będą polować na pełną pulę punktów.