W spotkaniu Chlejsów FC z FC Zaborów w ramach rozgrywek Drugiej Ligi Siódemek bukmacherzy nieco więcej szans dawali bijącym się o podium gospodarzom, chociaż obie ekipy złapały ostatnio wiatr w żagle i nie wykluczaliśmy też sukcesu gości. Od początku gra toczyła się głównie w środku pola, ale z czasem C FC zaczęli naciskać i to przyniosło efekt w 10 minucie, gdy Maciej Kozakow podał do Patryka Świstkowskiego, a ten trafił na 1:0. Po chwili mógł wyrównać Sylwester Jackiewicz, ale jego uderzenie głową było minimalnie niecelne. Chlejsy mieli okazję do podwyższenia rezultatu, ale po strzale Świstowskiego piłkę z linii bramkowego efektownym ślizgiem wybił Piotr Graal. Niebiesko-czerwoni także mieli swoją sytuację w 20 minucie, ale dobrze słupkami spisał się Gonzo Silva. Do przerwy było zatem 1:0. Po zmianie stron mecz nam się zaostrzył, sporo było fauli i niepotrzebnych spięć. I dużo boiskowej walki. Zaborów próbował wyrównać, ale ostatnie słowo należało do drużyny w czarnych trykotach. W 48 minucie najlepszy na murawie Kozakow wykorzystał podanie Jakuba Okraski, ustalając stan rywalizacji na 2:0. Chlejsy mimo wygranej nie załapali się na pudło, ale ich postawa w drugiej połowie sezonu, podobnie jak Zaborowa, była godna podziwu.