Początek spotkania to akcje w głównej mierze realizowane przez Stado Szakali, lecz dzielnie stawiał im czoła bramkarz Sparty, Albert Głowala. Szczęście opuściło go w 7 min., kiedy to przy kolejnej interwencji piłka niefortunnie odbiła się od słupka i trafiła wprost w tył głowy interweniującego bramkarza, po czym wpadła do siatki i Szakale objęli prowadzenie. W 12 min. było już 2-0. Składna akcja podaniami z pierwszej piłki zakończyła się asystą Kamila Cerana do strzelca Aleksandra Osowskiego. Tuż przed przerwą Sparta złapała kontakt, po indywidualnej akcji Michała Burzyńskiego, który minął w polu karnym dwóch rywali i przy ich nieporadności, trzeci z broniących graczy sfaulował go, powodując rzut karny. Sam poszkodowany podjął się próby wykonania jedenastki, którą zamienił na gola strzałem pod poprzeczkę. Radość nie trwała długo, bo równo z gwizdkiem na przerwę kontrę SS zapoczątkował Osowski, wypuszczając w bój Cerana, który wyszedł sam na sam i położył bramkarza, strzelając na 3-1. W 2 odsłonie Sparta próbuje zaskoczyć pojedynczymi zrywami, ale to Szakale konstruują ciekawsze, bardziej składne akcje, lecz wciąż świetnie dysponowany w bramce Sparty był Głowala. Ponieważ niewykorzystane sytuacje się mszczą, to i tym razem wystarczyły zaledwie 2 minuty, by Szakale roztrwonili wypracowaną przewagę. W 39 min. rzut rożny wykonywał Andrzej Piwnik, który dograł do nabiegającego Karola Duka i Sparta złapała kontakt, po czym w kolejnej akcji ponownie Piwnik asystował, tym razem zagrywając do Mateusza Piątka i niespodziewanie mięliśmy remis. Do końca pozostało 10 min. i Stado postanowiło ruszyć całą watahą Szakali. Sparta nie wytrzymała tak zmasowanego ataku i po kilku próbach Osowski znalazł sposób na Głowalę, kompletując hattricka w 43 min. i zostając MVP spotkania. Kasując 3 punkty, wywindował swoją ekipę na fotel lidera najniższej klasy rozgrywkowej Bemowskiej Ligi szóstek.